Brutalna pacyfikacja strajku w Nowej Hucie
W nocy z 4 na 5 maja o godz. 1 przed bramą kombinatu pracownicy huty zauważyli koncentrację sił milicyjnych. Jednak mając w perspektywie zapowiedź rozmów z dyrekcją, Komitet Strajkowy nie wziął pod uwagę możliwości interwencji.
Godzinę później okazało się, że władze kombinatu nie zamierzają rozmawiać z pracownikami. Około godz. 2 oddziały ZOMO uzbrojone w pałki, hełmy, tarcze i pistolety wtargnęły do Walcowni Zgniatacz, gdzie mieściła się siedziba Komitetu Strajkowego, bijąc i wyłapując strajkujących. Do uciekających strzelano petardami. Na Walcowni Karoseryjnej wyważono bramę i siekierami zdemolowano pomieszczenia.
Równocześnie przeprowadzono rewizje w domach przywódców protestu i osób wspierających strajk. W sumie w związku ze strajkiem zatrzymano 79 osób, w tym 36 w momencie jego rozbijania. Ale ruszyła lawina, która w czerwcu 1989 r. doprowadziła do pierwszych częściowo wolnych wyborów do Sejmu.
Rzecznik rządu PRL Jerzy Urban podczas konferencji prasowej stwierdził, że interwencja ZOMO w HiL była konieczna, ale nie była ona „żadnym wzorem ani sposobem rozwiązywania polskich problemów”.
Komentarze
Nie dodano jeszcze komentarzy.