Afera seksualna w straży miejskiej w Nowej Hucie
Sprawa wyszła na jaw, kiedy jeden z pracowników straży miejskiej napisał maila do redakcji Dziennika Polskiego i Gazety Krakowskiej.
Autor maila opisuje kulisy afery, której początkiem było wezwanie przez strażniczkę pomocy przy interwencji na terenie Nowej Huty. „Gdy było już po wszystkim strażnik, który przyjechał na pomoc zrobił kobiecie coś bardzo brzydkiego. Strażniczka, której dotyczy sprawa, chciała mu podziękować, na co on powiedział, że samo dziękuję nie wystarczy.” – pisze Gazeta Krakowska.
Strażnik dokładnie powiedział czego chce od kobiety. Funkcjonariuszka, zamiast spełnić prośbę kolego zgłosiła sprawę przełożonemu. W jednostce wszczęto wewnętrzną postępowanie, w wyniku którego komendant postanowił zwolnić strażnika.
Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej w rozmowie z dziennikarzem Gazety Krakowskiej przyznaje, że strażnik zachował się skandalicznie i jedynym wyjście było zwolnienie go z pracy. Sprawa nie została zgłoszona do prokuratury, ponieważ kierownictwo straży miejskiej nie dopatrzyło się w postępowaniu strażnika znamion czynu zabronionego.
Komentarze
Nie dodano jeszcze komentarzy.
Dodaj komentarz