Osiedle Kalinowe trafiło na mapę nawiedzonych miejsc

W zbiorze opowiadań ''Mapa Cieni'' bieńczyckie osiedle opisywane jest jako miejsce z mroczną przeszłością. Dziś mieszkańcy tego miejsca o Kalinowym mówią - spokojne i bezpieczne.

Jedni próbują odczarować mit złej Nowej Huty, inni widzą w tej dzielnicowej niesławie coś fascynującego. Aż cztery rozdziały książki o nawiedzonych miejscach w Małopolsce opowiadają nowohuckie historie. Jednym z mrocznych punktów, jakie opisano, jest osiedle Kalinowe.

 

Michał Stonawski i Krzysztof „Korsarz” Biliński odwiedzali małopolskie „przeklęte okolice”. W książce „Mapa Cieni. Reportaże i opowiadania z nawiedzonych miejsc” przedstawiają tereny, na których – według lokalnych pogłosek – czai się niewyjaśnione zło lub coś paranormalnego. W trakcie sporządzania „Mapy” obaj panowie penetrowali zarówno opuszczone domy i zachwaszczone działki, jak również dzielnice o niezbyt świetnej opinii. Trafili m.in. na osiedle Kalinowe.

 

Pod adresem strachu

 

Stonawski i Biliński sporządzali subiektywne notatki ze swoich wizyt w „przeklętych lokalizacjach”, a także zachęcali różnych autorów literatury grozy do pisania fikcyjnych opowiadań na temat tych okolic. Opisy rzeczywistości i fantazja pisarzy połączone zostały w książce, która ukazała się w 2017 r. – Dobra literatura grozy to taka, która jest bliska czytelnikowi. Trudno straszy się człowieka samym tekstem pisanym. Aby przestraszyć trzeba pokazywać sytuacje, z którymi odbiorca jakoś się identyfikuje. W „Mapie Cieni” opowiadania odnoszą się do realnych miejsc, czytający książkę może je nawet odwiedzić osobiście opowiada o projekcie Stonawski.

 

Kazimierz Kyrcz jr. pisarz kryminałów, fantastyki i horroru, współautor książki „Mapa Cieni”.

Współautorem części fikcyjnej rozdziału o Kalinowym jest Kazimierz Kyrcz junior – krakowski autor horrorów, thrillerów i kryminałów. Osiedle poznał z perspektywy mieszkańca, naocznego świadka alkoholowej i chuligańskiej „klątwy”. W opowiadaniu „Ładnym łatwiej” (napisanym wspólnie z Michałem Walczakiem) zmierza od obyczajowych obserwacji z blokowiska do mrocznego finiszu w lokalnym domu kultury. Fani literackiego horroru z pewnością znajdą sposób na dotarcie do książki, poznanie szczegółów fabuły i zakończenia. Nam Kyrcz opowiedział zaś o swoich osobistych refleksjach na temat osiedla.

– Zapamiętałem je jako okolicę, w której nie chciałem wychowywać dzieci. Owszem, Kalinowe miało swój klimat i koloryt. Jednak to, co dorosłemu może wydawać się fajne, niekoniecznie jest dobre dla całej rodziny. Kilkanaście lat temu było tam zbyt dużo picia i imprezowania. Gdy wyjeżdżałem rano do pracy, obserwowałem kolejkę przed kioskiem z trunkami. Ci goście zaczynali dzień wcześniej ode mnie. Zaczynali od bani. Jeden z moich tamtejszych znajomych zmarł przez alkohol – wspomina pisarz. – Wyprowadziłem się tuż przed najgorszym chyba okresem w historii osiedla, kiedy zasłynęło ono w całej Polsce z ekscesów band z siekierami i podobnym sprzętem gospodarstwa domowego – dodaje.



 

Brutalne pobicia nastolatków

 

Na os. Kalinowym swego czasu często dochodziło do brutalnych pobić. Do jednej z napaści doszło we wrześniu 2004 roku. 30 zamaskowanych bandytów wtargnęło na os. Kalinowe z pałkami, nożami, widłami i siekierami. Zaatakowali niczego niespodziewających się ludzi, m.in. Kamila R., syna byłej posłanki PiS. Nastolatek został na wylot przebity nożem, cudem uniknął śmierci, ale musiano mu usunąć płat płuca. Po tej tragedii rodzina poszkodowanego wyprowadziła się z Nowej Huty. Siedmiu mężczyzn zostało wtedy skazanych na wyroki od dwóch i pół do sześciu lat więzienia.

 

Zapytaliśmy mieszkańców osiedla Kalinowego jak dziś żyje im się w tym miejscu. – To spokojne osiedla, takie jak większość w Nowej Hucie. Może kiedyś doszło tu do kilku bójek, ale mówienie o tym, że jest to miejsce przyciągające zło to duże nieporozumienie – zapewnia pani Barbara, mieszkająca na osiedlu od 30 lat.

 

Podobnego zdania jest 28-letni Daniel, który mieszka na Kalinowym od roku. – Nigdy nie słyszałem o złej sławie tego miejsca. Do mieszkania wracam zazwyczaj wieczorem i jeszcze nigdy nic złego mnie nie spotkało. Czuję się tu bezpiecznie – mówi Daniel.

 

 

Mieszkańcy osiedla Kalinowe twierdzą, że dziś mieszka się tu spokojnie.

Huta zawsze na czasie

 

Kyrcz, który na co dzień pracuje jako oficer małopolskiej policji, potwierdza poprawę bezpieczeństwa w kolejnych latach. Uważa, że zła nowohuckich blokowisk należy obecnie do sfery mitów. – Mimo to ja, także przez wzgląd na moją pracę, zapamiętałem przede wszystkim miejsca naznaczone przemocą i patologiami. Gdzieś tam tkwi we mnie przekonanie, że te okolice nie kojarzą się z życiowym sukcesem. Znacznie łatwiej można było tam zaobserwować skromne życie w zatłoczonych klitkach. Z drugiej strony, takie blokowisko ma o wiele więcej charakteru od nowych osiedli apartamentowców – zauważa autor.

 

Kyrcz zauważa, iż nowohuckie odcienie szarości inspirują go i nie tylko jego. Stwierdza: – Moje pisanie związane jest też mocno ze współczesnością, a Huta nieodmiennie pozostaje na czasie. Jest to miejsce, w którym ludzie zostawiają coś po sobie. Działało tam sporo ciekawych zespołów, zdarzały się fascynujące próby literackie i innej przejawy wartościowej kultury. Może niewiele z tego weszło do głównego nurtu, ale i tak nowohuckie blokowiska są znacznie bardziej inspirujące od korporacyjnych biurowców, w których wiedzie się pustą jak butelka po wódce egzystencję.

 

Rozdział o os. Kalinowym jest jednym z czterech nowohuckich w „Mapie Cieni”. Do pozostałych wrócimy.

 




Polecane Video

Komentarze

Byly mieszkaniec 28.01.19, 20:21:18

Jakby tylko na Kalinowym wjazdy byly! 30 lat tam mieszkalam i nic mi sie nie stało do tej pory. A napiszcie prawde dlaczego nożem chlopaczek dostal...bo nie za niewinność a Pani do polityki poszła dopiero jak roztrzasnela te sprawe i sławna w tvn sie zrobila.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *