Pierwszy mecz Hutnika w drugiej lidze zakończony zwycięstwem
Już w 1 minucie Mateusz Ozimek – jeden z 5 debiutantów w wyjściowej jedenastce – znalazł się w polu karnym Katowic. Jego strzał został zablokowany. Piłkę przejął Egipcjanin Abdallah Hafez i został sfaulowany przez Krystiana Sanockiego. Rzut karny na bramkę pewnym strzałem zamienił Piotr Stawarczyk, który był dziś prawdziwą ostoją obrony Hutnika.
Goście mogli doprowadzić do remisu, gdy po prostopadłym podaniu swojego najlepszego zawodnika Adriana Błąda w sytuacji sam na sam znalazł się Filip Kozłowski. Strzał napastnika gości świetnie obronił nowy golkiper HKS Dawid Smug. W pierwszej połowie pokazał on swój kunszt również po celnej główce pod poprzeczkę Kozłowskiego i wyłapując piłkę po górnych dośrodkowaniach.
W 20 minucie Hutnik podwoił prowadzenie. Kapitan drużyny Krzysztof Świątek dośrodkował futbolówkę w pole karne po krótko rozegranym kornerze. Bramkarz gości Bartosz Mrozek minął się z piłką, a mający na koncie 133 mecze w Ekstraklasie czeski stoper Radek Dejmek niefortunnie skierował ją do własnej bramki.
W 26 minucie boisko musiał opuścić dobrze dotąd grający Hafez. Z kontuzjowanym barkiem zmagał się już od faulu z 1 minuty. Jego zmiennikiem został Przemysław Antoniak, a więc wychowanek Hutnika i jedyny zawodnik nieprzerwanie w nim grający od 2010 roku. Antoniak był bohaterem końcówki pierwszej połowy. W 37 minucie po indywidualnej akcji popisał się kapitalnym strzałem z 25 metrów, po którym piłka odbiła się od spojenia bramki Katowic. Przemka od gola z gatunku „stadiony świata” dzieliły centymetry. W doliczonym czasie pierwszej połowy „Lodzia” dopiął swego i wpisał się na listę strzelców. Świątek rzucił świetną piłkę do Kamila Sobali. Ten wycofał do Ozimka. Piłka trafiła pod nogi Antoniaka, a ten po raz trzeci zmusił do kapitulacji bramkarza Gieksy.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia gości. Błąd znakomicie zacentrował z prawej strony, a Kozłowski skuteczną główką wreszcie zmusił do kapitulacji Smuga. Wkrótce duet katowiczan ponownie wystąpił w głównych rolach. Błąd dośrodkował z rzutu wolnego, a Kozłowski główkował do siatki. Uczynił to jednak będąc na minimalnym ofsajdzie, co znakomicie wychwycił arbiter liniowy.
W drugiej połowie hutnicy mieli kilka okazji by zamknąć mecz. Najbliżsi tego byli Stawarczyk, którego strzał po rzucie rożnym został zablokowany przed linią bramkową oraz rezerwowy Szymon Hajduk, który po kapitalnej akcji i podaniu szybkiego jak wiatr Ozimka został uprzedzony przez defensora katowiczan.
W 90 minucie po kolejnym dośrodkowaniu Błąda z rzutu rożnego, piłkę zgrał kapitan gości Arkadiusz Jędrych, a Marcin Urynowicz z bliska skierował ją do bramki Hutnika. W doliczonych trzech minutach hutnicy utrzymywali piłkę na połowie gości, a po ostatnim kornerze Błąda sytuację wyjaśnił Stawarczyk i sędzia zakończył mecz.
Hutnik wygrał zasłużenie, będąc zespołem lepszym pod każdym względem. Na słowa uznania zasłużyła cała drużyna trenera Leszka Janiczaka. Warto dodać, że hutnicy zagrali dziś bez ośmiu zawodników, którzy zmagają się z kontuzjami i chorobami.
Podkreślmy jeszcze, że w dzisiejszym meczu Dumę Nowej Huty gorącym i głośnym dopingiem wspierało 250 fanatyków.
Kolejne trzy spotkania hutnicy rozegrają na wyjazdach – we Wronkach, Polkowicach i Siedlcach.
Na 26 września zaplanowano kolejny mecz w Krakowie. Mamy nadzieję, że odbędzie się on już na odnowionych Suchych Stawach, które jak się mogliśmy dziś przekonać wcale nie odbiegają od II-ligowych standardów.
Źródło: nh2010.pl
Komentarze
Nie dodano jeszcze komentarzy.
Dodaj komentarz