„Bardzo lubię powtarzać, że jestem nowohucianką, a nie krakowianką” [WYWIAD WIDEO]

O pisaniu książki o kobietach, które budowały Nową Hutę, o niespełnionym marzeniu i o tym jaka przyszłość czeka wschodnią część Krakowa – m.in. tego dowiecie się z wywiadu wideo z Katarzyną Kobylarczyk. Pisarka jest laureatką 11. Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż "Strup". Jej kolejna, nowohucka książka ukaże się w księgarniach jesienią.

Podczas spotkania w księgarni „Nowa” na os. Zgody reportażystka przyznała, że od dawna chciała napisać jeszcze jedna książkę o Nowej Hucie. Kiedy nadarzyła się okazja tematem książki miały być kobiety Nowej Huty. – To wydawało mi się z początku pomysłem mocno ryzykownym, ponieważ uznałam, że nowa Huta jest przecież dziełem męskim m.in. murarzy, hutników. Okazało się jednak, że kobiety miały kluczowa rolę w budowie Nowej Huty – mówi o początkach przygody z nową książką Katarzyna Kobylarczyk.



Pisarka opowiedziała też o tym, jak widzi przyszłość wschodniej części Krakowa. – Obliczam, że za 17 lat Nowa Huta będzie super modnym miejscem. To miejsce jest niesamowicie zielone. Jak otwieram oczy rano to za oknem widzę korony drzew, a nie sąsiada na balkonie z papierosem. Nowa Huta ma olbrzymi potencjał i widać jak się zmienia. Mieszka tu coraz więcej młodych ludzi z dziećmi, którzy chcą aktywnie spędzać czas – pojeździć na rowerze, pójść do kina, teatru czy kawiarni. Jak miałam 19 lat to na kawę jeździliśmy do Krakowa, dzisiaj wybieramy Nową Hutę – mówi Katarzyna Kobylarczyk.

 

 

Reportażystka mówi o sobie, że jest nowohucianką w drugim pokoleniu. Jedna z moich babć mieszkała w Pleszowie, dlatego moje korzenie w tym miejscu sięgają czasów przed powstaniem Nowej Huty. Moja mama urodziła się w szpitalu Żeromskiego, ja i moje córki też, więc „Żeromskim” jest takim naszym matecznikiem. Bardzo lubię powtarzać, że jestem nowohucianką, a nie krakowianką – dodaje reportażystka.

 




Polecane Video

Komentarze

Wojtek 10.06.20, 20:38:36

Moja mama miała 17 lat kiedy przyjechała budować Nową Hutę. Wciąż sypie jak z rękawa wiadomościami i wspomnieniami jak to wtedy było. Chętnie umożliwiłbym spotkanie pań i rozmowę. Może udałoby się rzucić jeszcze jakiś dodatkowy promyk słoneczny na Pani powstającą książkę, która zapowiada się ciekawie. Chętnie zakupię jej egzemplarz.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Najnowsze Wiadomości

Najczęściej czytane