Sąd surowo ukarał zabójcę z altany przy ul. Makuszyńskiego
Do zbrodni doszło 9 marca ubiegłego roku. W altance, gdzie odbywała się libacja alkoholowa przebywały cztery osoby. Kiedy Leszek B. opuścił towarzystwo,Paweł K. pobił Macieja B., a później zaproponował współżycie Annie K. Kiedy kobieta odmówiła ten pobił ją, rozebrał, skrępował kończyny elementami jej odzieży, a ręce przywiązał go gwoździa wbitego w ścianę.
Podpalił łóżko na, którym leżała i podłożył też ogień w innych miejscach, dorzucił dwa dezodoranty które wybuchły i ułatwiły rozprzestrzenianie się ognia. Wyszedł z płonącej altanki dopiero wtedy, gdy upewnił się, że wszystko stoi w ogniu, a nieprzytomny Maciej B. nie będzie w stanie pomóc partnerce.
Wrócił do domu i przyznał się konkubinie i koledze do tego co zrobił. Był przekonany, że spalił dwie osoby. O tym fakcie powiadomił policję.
Nieprzytomny Maciej B. ocknął się jednak i zdołał wyjść z płonącego budynku. Nie był już w stanie udzielić pomocy Annie K. Poparzony i zakrwawiony dotarł na pobliską stację benzynową i opowiedział co się stało. Lekarze uratowali mu życie choć miał obrażenia termiczne II i III stopnia.
Oskarżony Paweł K. lakiernik, ojciec trójki dzieci, przyznaje się do zabójstwa Anny K i próby uśmiercenia Macieja B. Był już wcześniej karany za znęcanie się nad żoną, zniszczenie mienia i nie płacenie alimentów.
Wyrok nie jest prawomocny.
Komentarze
Nie dodano jeszcze komentarzy.
Dodaj komentarz