Radny wywołał burzę pytaniem o poszerzenie strefy płatnego parkowania o Nową Hutę

Poniżej publikujemy wpis radnego Łukasza Wantucha, który wywołał sporo kontrowersji wśród mieszkańców Nowej Huty:

„6 zł, 5 zł i 4 zł- takie będą stawki za parkowanie, które zaproponuje UMK w autopoprawce. Dokładnie takie same stawki proponowałem dwa miesiące temu w mojej poprawce 🙂
Ale moja propozycja dzieliła kierowców na dwie grupy- mieszkańcy Krakowa i przyjezdni. Dla tych ostatnich stawki za parkowanie powinny być jak największe, nawet po 12-13 zł za godzinę. Jeżeli ktoś przyjeżdża z Gdańska i chce parkować w centrum, to niech płaci za to.
Mam jednak inne pytanie- co z Nową Hutą? Dlaczego poszerzenie strefy ma być tylko w centrum miasta? Zabłocie, os Podwawelskie i Grzegórzki – to trzy nowe strefy parkowania, gdzie za 10 zł miesięcznie mieszkaniec będzie mógł zaparkować bez problemu. Ale z np mieszkańcami Placu Centralnego i okolic?
Chciałbym rozpocząć dyskusję na ten temat. Ostateczna decyzja należy do mieszkańców Huty. Jeżeli uznają, że nie ma problemów z miejscami parkingowymi to sprawa jest zamknięta.”

Pod wpisem szybko pojawiło się wiele komentarzy. Publikujemy kilka z nich:

„Panie Wantuch, od Huty proszę się odczepić. W ramach eksperymentu borosze sobie zorganizować strefę i siebie w dużym pokoju.”

„ale po co robic jakies strefy w Nowej Hucie?
Widac, ze to miasto, w ktorym kierowcy maja normalne warunki do funkcjonowania i jeszcze nikomu nic sie nie stalo.
I mam nadzieje, ze dzieki temu ludzie i przedsiebiorcy zaczna uciekac z Krakowa, a wybiorą NH jako miejsce przyjazne biznesowi i mieszkancom.”

„Hmmm tylko czy w Hucie naprawdę jest taki problem z parkowaniem? Na starych osiedlach owszem, ale tam i tak parkują tylko mieszkańcy, więc strefa potencjalnego problemu nie rozwiązuje. Może nie wpychajmy strefy na siłę tam, gdzie wcale nie jest potrzebna?”

Radny miejski Łukasz Wantuch znany jest z wielu kontrowersyjnych pomysłów. Ostatnio głośno było o jego propozycji na pozbycie się bezdomnych z Plant i innych parków oraz na wydawanie im jedzenia w zamian za prace społeczne. Zarzucono mu, że w ten sposób narusza godność ludzi bezdomnych oraz prawa człowieka. Radny z pomysłów zrezygnował, ale tematu nie odpuścił. Zaproponował, żeby na sesję rady miasta zaprosić, jak sam pisze, 50 najbardziej agresywnych i śmierdzących bezdomnych.